Info
Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj2 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec3 - 4
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 1
- 2011, Listopad1 - 2
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 1
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec1 - 1
- 2011, Czerwiec6 - 1
- 2011, Maj6 - 6
- 2011, Kwiecień6 - 2
- 2011, Marzec4 - 6
- 2011, Luty1 - 1
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 1
Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 91.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 05:27 |
Średnia prędkość: | 16.72 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.50 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 91.12 km i 5h 27m |
Więcej statystyk |
- DST 91.12km
- Czas 05:27
- VAVG 16.72km/h
- VMAX 45.50km/h
- Sprzęt Saphirka
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd Kursancki nr 1 z Gdakkami
Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 30.11.2011 | Komentarze 2
No więc pierwszy rajd w ramach Kursu Organizatora Turystyki. Rowerzystów było mało bo tylko fantastyczna czwórka, za to piechurów chyba 39 ;o . Więc ładna ekipa. :) Cel był jeden - Maszewo Lęborskie. My pokonaliśmy całą drogę o własnych siłach tamci z pomocą SKMki :P . Ogólnie bardzo przyjemna wycieczka, dużo gadania o wcześniejszych wyjazdach, aż nie zauważyłem jak mi zeszło te 89km... Tak 89 :D 91.12 było na liczniku następnego dnia rano i do dziś jest to niewyjaśnione! Mieliśmy po drodze sporo sklepowych postojów w kaszubskich miasteczkach (nawet tabliczki są podwójne z nazwą polską i kaszubską ;o) Odkryliśmy też kompletny hit! Piwo "Rysy" w plastikowej butelce 0,66l 7,2% za 2 zł :D . Co więcej jak głosi etykieta "Efekt ciupagi gwarantowany" :D . No mistrzostwo. Mieliśmy też 2 ogniska - jedno 4 osobowe i jedno 43 czy 46-ścio bo tam jeszcze sie okazało więcej ludzi doszło ;o. Była też akcja ze skarpetkami na rękach bo Dymitr nie wziął całych rękawic a o tej porze roku najzimniej niestety w dłonie ; o . No a wieczorem była gruba biba w szkole gdzie wypiłem 6 z moich 4 browarów, a jeżdżenie rowerem to pikuś z innymi rzeczami jakie tam się działy :D . Np latający rower czy ślizgi na materacach po korytarzach. Furorę też zrobił mój koc z tygrysem (nie miałem śpiwora w gda). No i oczywiście byliśmy pierwsi w szkole więc materace nasze :D . Następnego dnia dojechaliśmy 10km do Lęborka i wsiedliśmy w pociąg bo pogoda nie sprzyjała a mnie jeszcze z niewyjaśnionych okoliczności nakurwiało kolano po nocy ; ) .
Gdakkowe Pozdrower