Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ostry7.bikestats.pl
  • DST 30.90km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.36km/h
  • Sprzęt Saphirka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kocham Trójmiasto

Sobota, 10 grudnia 2011 · dodano: 11.12.2011 | Komentarze 0

Pogoda super więc postanowiłem pojeździć trochę po Trójmieście - bez konkretniejszego celu nie za daleko bo już trochę późno było. Kierunek tradycyjnie - nad morze, potem dylemat czy w stronę Gdyni czy odwrotnie. Padło na Gdynię więc jechałem znaną już dobrze nadmorską ścieżką rowerową (zaliczając molo w Gdyni i Sopocie gdzie roiło się od ludzi). Dojechałem nią aż do końca do pamiętnego miejsca gdzie kiedyś z sakwami wpakowaliśmy się w nadmorskie górki. Teraz jednak z jedną lekką sakwą stwierdziłem że pojadę sobie plażą :) . Prawie dojechałem do linii brzegowej wkopując się mocno w piasek. Potem doprowadziłem do mokrego piachu nad samym brzegiem i jedziemy :] . Jechało się naprawdę super, ludzie się chyba trochę dziwili na ten widok :D . Parę razy nie zdążyłem zjechać z linii fali i wjeżdżałem w nią rozpryskując wodę po butach i rowerze więc trochę się zmoczyliśmy. Tym sposobem dojechałem aż do molo w Gdyni skąd widać klif. Stwierdziłem że spróbuję się dostać bliżej klifu no i wjechałem w te ścieżki na klifie. Szybko jednak okazało się że dalej po prostu nie da rady (nawet pieszo bez roweru). Posiedziałem więc tam tylko chwilę bo miejsce naprawdę fajne (choć dość często uczęszczane przez innych ludzi) i z powrotem. Teraz już miastem. Ale nie był to jeszcze koniec przygód. Po jakimś czasie jechania ścieżką w mieście zobaczyłem że na bok w lesiste górki odbijają wyjeżdżone ścieżki (albo wychodzone bo jechało się całkiem ciężko). No to zaraz odbiłem w nie i tak jakbym się nagle zteleportował do jakiejś głuszy. Ścieżki jak okazało się prowadziły do dwóch miejsc na ogniska i się kończyły. Widać było jednak jakiś budynek to myślę że jakaś droga tam musi być. Zjazd nie okazał się jednak prostą sprawą, bo był bardzo stromy i tylko w jednym miejscu mogłem zjechać nie zlatując :> . Próbując się na niego dostać wpadłem jeszcze w głęboką dziurę przysypaną liściami tak że wogóle nie było jej widać i szczęśliwie udało mi się stanąć na nogi kiedy rower (razem z sakwą) poleciał do góry prawie fikołkując. Potem szybki zjazd (choć najłagodniejszy jaki się dało wciąż stromy) i potem jeszcze jeden i trafiłem na jakąś drogę. Jadąc nią dalej w kierunku Gdańska okazało się że jestem już w Sopocie. Co więcej znalazłem się w najpopularniejszym chyba jego miejscu bo był to jakby rynek z masą ludzi przechodzących w tą i wewtą. Zaciekawił mnie "krzywy domek" i pare innych fajnych budynków, ale chwilę później trafiłem na coś czego mi w Gdańsku brakowało. Świąteczny koncert jakiegoś chóru, na którym chodziły też anioły na szczudłach nadstawiając jemiołę nad pary z publiczności, a także uroczystą iluminację choinki. Wszystko w trochę komercyjnym klimacie, bo organizowane przez Energe, no ale naprawdę czuć było tam świętami. Po zapaleniu choinki trzeba było się zbierać spowrotem - było już ciemno ale to najmniejszy problem bo tu można jechać i jechać oświetlonymi ulicami miasta. Oprócz wizyty w Biedronce reszta drogi już bez przygód ;) .

Zdjęć mam trochę ale na komie i nie wiem jak zrzucić na razie...


Kategoria Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iechc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]