Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ostry7.bikestats.pl
  • DST 106.55km
  • Czas 05:00
  • VAVG 21.31km/h
  • VMAX 61.60km/h
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt Saphirka
  • Aktywność Jazda na rowerze

I do domu

Piątek, 27 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 0

Mocne Słońce i Karol zapraszający do naszego namiotu psa właściciela ( :D ) szybko nas wykurzyli na zewnątrz. Śniadanie planowaliśmy zjeść na rynku w Łomży więc spakowaliśmy się, wcisneliśmy dla Ździśka "Miodową Łomżę Export" i ruszyliśmy. Śniadanie było bardzo fajne typowo wyprawowe na pewno pojawi się jakieś zdjęcie.



No ale cóż trzeba było ruszać. Zaraz za Łomżą wyjechaliśmy na dość duży podjazd i droga się ładnie wypłaszczyła. Trafiliśmy na remontowaną drogę, bardzo mało uczęszczaną ze względu na to że co chwile były zwężenia dróg do jednego pasa i ruch naprzemianstronny. Nam to jednak baardzo pasowało i przeciskaliśmy się na czerwonym mając cały pas dla siebie bo samochody z naszego pasa gubiliśmy na światłach. I tak sobie przyjemnie przejechaliśmy długi odcinek, a potem trafiliśmy na też mało ruchliwe drogi gdzie bardzo przyjemnie zbliżaliśmy się do Ełku.

[imghttp://poziomo.files.wordpress.com/2011/05/img_0289.jpg[/img]

Aż dziwnie szybko bo godziny były wcześnie popołudniowe kiedy trzeba było zmienić mapę, bo Krzysiek nie miał ostatnich 60km, za to ja miałem dokładny atlas naszego województwa. W ogóle zapowiadali deszcze więc wszystkie ważniejsze rzeczy mieliśmy popakowane w worki foliowe. Deszcz jednak nie nadchodził a my konsekwentnie zbliżaliśmy się do końca wyprawy. Przed Prostkami Krzysiek powiedział że siadło mi mocno tylne koło. No tak - co to za dzień byłby bez żadnej przygody. Kiedy w Prostkach wyjechaliśmy na kostkę zaraz zaczęłem czuć jak mi wali po obręczy. No to zatrzymałem się - opona rwie się już mocno, no ale nic trzeba jechać dalej - łapię za pompkę, dopompowuje koło i dalej w drogę. Na przejeździe kolejowym Radek zostaje za szlabanem więc czekamy. Znowu dopompowuje koło, bo powietrze konsekwentnie schodzi, a oprócz obijania obręczy na wybojach strasznie wozi mi cały tył. Stwierdzam że im szybciej zajedziemy tym lepiej więc narzucam szybkie tempo i kilka razy jeszcze dopompowując koło dojeżdżamy do Ełku. Finiszujemy drogą z zakazem ruchu rowerów, nie ma czasu przejeżdżać na drugą stronę jezdni żeby przez 1km poslalomować między przechodniami na ścieżce rowerowej... Później już główną ulicą docieramy do domu pare minut po 15tej. Wnosząc rower do piwnicy naciągam achillesa ale ogólnie wszyscy się cieszymy że dojechaliśmy. Co ciekawe przejechaliśmy prawie identyczny dystans co 2 dnia i jechaliśmy równo 5 godzin.



Wpadło 29 nowych gmin :)






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa latko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]