Info
Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj2 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec3 - 4
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 1
- 2011, Listopad1 - 2
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 1
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec1 - 1
- 2011, Czerwiec6 - 1
- 2011, Maj6 - 6
- 2011, Kwiecień6 - 2
- 2011, Marzec4 - 6
- 2011, Luty1 - 1
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 1
- DST 57.30km
- Czas 03:44
- VAVG 15.35km/h
- VMAX 56.40km/h
- Podjazdy 160m
- Sprzęt Saphirka
- Aktywność Jazda na rowerze
Opóźnienia
Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 03.07.2011 | Komentarze 1
Wsiadłem już o 5 (!) do pociągu do Gdańska by dołączyć do reszty watahy. Tam w sumie nie działo się zbyt dużo - żadnych nowych "złotych" technik podrywu ani nic. Dojechałem o godzinie 11 do Gdańska Wrzeszcz i po chwili czekania na chłopaków pojechaliśmy wszyscy do Krzyśka na śniadanie. Tam w sumie nie zrobiliśmy nic większego oprócz spakowania się przez Krzyśka i wyprowadzenia Oskara :) .
Czasu jednak zeszło dużo i wyjechaliśmy niestety około 16:00. Przed drogą zrobiliśmy zakupy w Biedronce i pojechali.
Początek drogi (po przebiciu się przez Gdańsk w poprzek) to bardzo przyjemna promenada nad morzem.
Zanim dojechaliśmy do Sopotu niestety zaczęło trochę kropić. Potem na Gdyni Pogórze Krzyśkowi urwaało łańcuch.
Naprawa zajęła nam około 40 minut. W Rewie kąpiemy sie z Czyżem : ) - nie za ciepło ale to przecież morze : D .
No ale kąpiel to kolejna godzinka w plecy, a drogi dalej sporo. Dodatkowo okazało się, że nazwanie drogą tej którą mieliśmy jechać za Rewą to co najmniej przesadny komplement.
Informacja turystyczna była zamknięta, ale szczęśliwie ziomek który wydawał się tam pracować akurat zajechał i powiedział nam jak jechać. ("Ta droga oczywiście że jest, no ale jest nieprzejezdna - szczególnie dla rowerów" - "Aha :p"). Więc zaczęliśmy się wracać zgodnie ze wskazówkami na inną drogę, a po chwili znaleźliśmy fajne miejsce na spanie okrążeni drzewami.
Poszliśmy spać dość szybko... po 36 godzinach bez snu ; P .
Komentarze