Info
Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj2 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec3 - 4
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 1
- 2011, Listopad1 - 2
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 1
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec1 - 1
- 2011, Czerwiec6 - 1
- 2011, Maj6 - 6
- 2011, Kwiecień6 - 2
- 2011, Marzec4 - 6
- 2011, Luty1 - 1
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 1
- DST 152.17km
- Czas 08:02
- VAVG 18.94km/h
- VMAX 47.60km/h
- Podjazdy 300m
- Sprzęt Saphirka
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do Polski/Back to Poland
Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 1
Pobudka znów skoro świt - dzisiaj czeka na nas 150km do domu. Eglé oczywiście wstała by zrobić nam herbatę po krótce wytłumaczyć jak trafić na naszą drogę i się pożegnać. Tym razem nie jest już tak zimno więc zrobiliśmy ostatnie zdjęcia, pożegnaliśmy się no i w drogę.
Wake up again at dawn - waiting for us today, 150km to the house. Egle, of course, got up to make us Tea, explain how to find our way and say goodbye. This time is no so cold so we took the last pictures, said goodbye and we left.
Gdzieś w Druskiennikach nie skręciliśmy i pojechaliśmy trochę inaczej niż mieliśmy ale i tak szybko znaleźliśmy naszą drogę i bez problemów zbliżaliśmy się do granicy. Przed samą granicą spotkaliśmy grupę 3 kolarzy z Litwy, którzy jechali również do Augustowa, ale przez Wigry i Suwałki. Rozumieli oni trochę po polsku więc jechaliśmy razem z nimi i rozmawialiśmy jakieś 15km aż do Berżników, gdzie my pojechaliśmy na Giby a oni na Zelwę. Później spotkaliśmy się jeszcze w Gibach ale tu już pojechaliśmy w zupełnie innych kierunkach. Dalsza droga nie odznaczała się niczym szczególnym - zanim się nie obejrzałem byliśmy w Augustowie. Tu zrobiliśmy większe zakupy, zjedliśmy trochę i odpoczęliśmy.
We didn't turned somewhere in Druskininkai and went a little differently than we had but it quickly found our way without any problems and approached the border. Just before the border we met a group of three cyclists from Lithuania, who also went to Augustow, but by Wigry and Suwalki. They understood a little Polish so we went with them and talked some 15km until Berżniki, where we went to Giby and they to Zelva. Later we met them back in Giby but here already went in completely different directions. Further road is not marked off - before I saw we were in Augustow. Here we did more shopping, ate a little and get rest.
Jakieś 20km za Augustowem Zbyszek zaczął zdychać. Fakt, że i tak dobrze dawał radę, patrząc na to, że wcześniej nigdy nie przejechał więcej niż 50-60km dziennie. Mimo że nie było lekko dojechał i przed 18 byliśmy już pod domem. Ja czułem że mógłbym jeszcze spokojnie następne 50 pojechać, ale sam nie wiem - jak wróciłem do domu to padłem jak kłoda =.=
About 20km per Augustow Zbyszek began dying. It is fact that he cope so well, looking at it that he had never traveled more than 50-60km per day on bike. Although it was not lightly, he arrived and before 18 we were at home. I felt that I could calmly next 50 to go, but I do not know - as I got home that I fell like a log =.=
Komentarze