Info
Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj2 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec3 - 4
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 1
- 2011, Listopad1 - 2
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 1
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec1 - 1
- 2011, Czerwiec6 - 1
- 2011, Maj6 - 6
- 2011, Kwiecień6 - 2
- 2011, Marzec4 - 6
- 2011, Luty1 - 1
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 1
- DST 96.33km
- Czas 06:06
- VAVG 15.79km/h
- VMAX 55.50km/h
- Sprzęt Saphirka
- Aktywność Jazda na rowerze
Leżakowanie w Gmunden
Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 14.10.2011 | Komentarze 0
Dzień zaczął się od bardzo fajnego odcinka R2 z podjazdami i zjazdami, gdzie nakręciliśmy sporo filmików. Dla Izy nie wypięły się SPDy i jebła w miejscu (i jeszcze ją osa użądliła) toteż postanowiliśmy się rozdzielić i my z Jackiem jechaliśmy górkami R2-ką a Iza drogą główną nad jeziorem. Po drodze mieliśmy podjazd 13%, mijaliśmy wybieg z jeleniami, sarnami i muflonami. Chwila postoju nad jeziorem z karmieniem kaczek, łabędzi i rybitw i z powrotem na R2 (już w trójkę) . Tą trasą też dostaliśmy się do znanego już nam Gmunden, które jednak dzisiaj wyglądało inaczej zasnute mgłami. Rozstawiliśmy tam dobrą imprezę z makaronem, cebulą, mięchem, kukurydzą i keczupem, a potem wbiliśmy na plac zabaw na hamaki :D .
Potem zakupy w Sparze - udało mi się nawet napisać 1,20 kartki :P . Czas jednak pożegnać Gmunden i góry. Na znanym nam już 8-kilometrowym odcinku do R4 natrafiiśmy na ostry (chyba z 20%) podjazd, krótki, a prowadzący na most rozpięty wysoko nad rzeką. Kiedy zjeżdżamy na R13 okazuje się być pagórkowata i dająca wiele pięknych widoków. A wszystko dzięki temu, że nie prowadzi wzdłuż rzeki (te wzdłuż rzek są zazwyczaj wzdłuż brzegu i są płaskie). Mijamy kolejne wielkie bociany ustawione w ogródkach ludzi. Jest to symbol, że w domu urodził się kolejny mieszkaniec. Czasem dodatkowo dopisywane jest imię dziecka lub data urodzenia. Raz chciałem szybko zawrócić bo na ziemi leżała śruba rzymska i właśnie kiedy Jacek czytał głośno tabliczkę "Achtung unfall" wywalił mi się rower :D . Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi znaleźliśmy miejscówę idąc tunelem między polem kukurydzy i lasem.
A propo śruby rzymskiej - trzeba w końcu zrobić jakąś listę rzeczy znalezionych :) :
LISTA RZECZY ZNALEZIONYCH:
- błyszczyk do ust (wykorzystania do napisania "PL" na sakwach)
- gumy do żucia (wyżute x) )
- mapa Polski
- odblaski (wszyte w sakwy)
- śruba rzymska (?)