Info
Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj2 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec3 - 4
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 1
- 2011, Listopad1 - 2
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 1
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec1 - 1
- 2011, Czerwiec6 - 1
- 2011, Maj6 - 6
- 2011, Kwiecień6 - 2
- 2011, Marzec4 - 6
- 2011, Luty1 - 1
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 1
- DST 116.00km
- Czas 07:20
- VAVG 15.82km/h
- VMAX 51.20km/h
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Saphirka
- Aktywność Jazda na rowerze
Ruszamy!
Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 25.02.2011 | Komentarze 0
Wyprawa marzeń czyli z Ełku na Hel :) .
Ekipa:
od lewej - Ja, Seba i Czyżu ;]
Planowany wyjazd na godzinę 6:00 opóźnił się do 6:40. Na miejscu zbiórki (pod moim domem) pierwszy byłem ja (około 6:10), później Seba, a na końcu Czyżu. Mimo tego zastaliśmy puste drogi, a także dobrą pogodę do jazdy. Seba miał drobne problemy ze stabilnością bagażu, z którymi poradziliśmy sobie przekładając jego karimatę do mojego bagażu. Wszyscy, wciąż niedowierzając, cieszyliśmy się, że wyjazd doszedł do skutku.
Pierwszy postój zrobiliśmy już w Starych Juchach (20km) godz. 8:00.
Średnia dystansu 16,5 km/h. Dotychczas jechaliśmy z pamięci po znajomych drogach, ale już w Starych Juchach zamontowaliśmy pierwszą mapę (Stare Juchy – Giżycko) w moim mapniku.
Zdaje się, że nasza Ełcka flaga była odbierana jako zagraniczna. W Wydminach witano nas okrzykiem „How do you do”.
Podczas dalszej drogi, gdy zatrzymaliśmy się sfotografować piękny widok pozdrowiła nas grupa motocyklistów. Na polnej drodze trochę zabłądziliśmy i dojechaliśmy do ośrodka „U Beułty 33’”, na szczęście nadrobiliśmy około 1km. Droga polna była bardzo przyjemna.
W Giżyckim porcie zatrzymaliśmy się , by zjeść. Siedząc nad Niegocinem wszystko smakowało lepiej. Mogliśmy zrobić dłuższy postój ponieważ mieliśmy już za sobą połowę drogi.w porcie w Giżycku
© Ostry7
Od Giżycka trasa zrobiła się bardziej ruchliwa, ponieważ jechaliśmy w godzinach popołudniowych. Pod Kętrzynem zaczęliśmy odczuwać zmęczenie. W samym Kętrzynie zwiedziliśmy Gotycką Bazylikę i Zamek Kętrzyński (3 zł bilet ulgowy). W Kętrzynie właściwie każde większe skrzyżowanie to rondo – ułatwia to bardzo jazdę. W drodze do Świętej Lipki minęliśmy innych rowerzystów obładowanych sakwami, z którymi oczywiście przywitaliśmy się machając. Dojechaliśmy do Legin i po krótkim czasie jazdy po miejscowości, położonej na niezwykle górzystym terenie, znaleźliśmy bardzo duże pole namiotowe, którego ofertę znaleźliśmy w Internecie (15zł za rozbicie dużego namiotu).Po 110km... Pierwszy przystanek
© Ostry7
Rozbiliśmy się nad jeziorem, zjedliśmy kolację i zmęczeni poszliśmy spać. Jazda poszła nam lżej niż się spodziewaliśmy. Pocieszał nas też fakt, że pierwszego dnia przejechaliśmy najdłuższy odcinek trasy, więc już wiedzieliśmy, że damy radę dojechać. Na następny dzień mieliśmy do przejechania 80km więc byliśmy spokojni.nocleg w Leginach pod Reszlem
© Ostry7
Drogi: Głównie asfaltowe, trochę dziur ale za to mały ruch. Małe fragmenty drogami polnymi. Na odcinku Ełk – Stare Juchy wiele podjazdów i pagórków. Przed Leginami krótki przejazd lasem.
#lat=53.94881&lng=21.48514&zoom=10&type=2