Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ostry7 z miasteczka Ełk/Gdańsk. Mam przejechane 4808.01 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 6180 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ostry7.bikestats.pl
  • DST 83.36km
  • Czas 04:52
  • VAVG 17.13km/h
  • VMAX 48.30km/h
  • Sprzęt Saphirka
  • Aktywność Jazda na rowerze

86 centów dla tego pana!

Poniedziałek, 19 września 2011 · dodano: 02.11.2011 | Komentarze 0

Trochę kropiło więc średnio szybko się zebraliśmy. Czem prędzej do sklepu bo już umierałem z głodu. Znaleźliśmy po drodze supermarket Hofer (w Polsce Aldi) gdzie kupiliśmy brakujące zapasy. Centy znów pozytywnie nas zaskoczyły. 20 Euro już nie było potrzeby rozmieniać. Z garści drobniaków swoich i Jacka nazbierałem 87 centów i poszedłem je wydać (no żeby nie nosić). Kupiłem 2 kilo bananów (po 39 centów) i idę do kasy. A tam naspeedowana kasjerka policzyła moje banany razem z zakupami za jakieś 150 Euro gościa przede mną (zapłacił i nawet nie zauważył). No to mówię, że te banany to moje, a kasjerka żebym panu zapłacił. No i dostał garść żużlu :P . Śmieli się z tego z kolegą chyba jeszcze dłużej od nas :) . Najedzeni możemy jechać dalej. Nie dość że wiatr masakralny to jedziemy przez najbardziej wietrzne tereny (wstawiane są tu prądotwórcze wiatraki. Podjazdy jedne z najcięższych z drogi bo niby zimno, więc w kurtkach jedziemy, a na podjazdach grzejemy się strasznie. Potem teren się już wypłaszcza. Znajdujemy kopę ziemniaków przty drodze (bierzemy z 5) i zatrzymujemy się przy kiblu. Z zewnątrz wygląda jak zwykła buda a tu fajnie wyposarzony, ze światłem, podpięty pod rury i w ogóle.






Jechaliśmy dalej i co raz zatrzymywaliśmy się pod drzewami bo padał nieprzyjemny deszcz. Jadąc widzimy sporo zwierzyny biegającej na polach i przez ulicę - sarny kuropatwy itp :) . Około 19 znaleźliśmy miejsce na nocleg bo zanosiło się na burzę. I właśnie kiedy wyciągnęliśmy i rozłożyliśmy sypialnię lunęło jak z cerbera! Wiatr miotał namiotem jak szatan więc jak najszybciej rozstawiliśmy go i wleźliśmy do środka. Mokro - sakwy mokre, podłoga mokra, karimaty mokre. Dodatkowo mokry też śpiwór z otwartej sakwy :( . Wypijamy austriackie pivko i się kładziemy. Namiot trochę przecieka (źle rozbity). Budzę się cały w śpiworze, a kaptur od śpiwora mokry. Siąpi dalej deszcz, a do Polski 2 dni i 320km. Będzie ciężko...





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tobse
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]